sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział 9

Przepraszam, że nie było tydzień temu rozdziału, ale miałam mały wypadek. Potrącił mnie samochód i leżałam w szpitalu. Dopiero wczoraj wróciłam do domu i na szybko wstawiam rozdział. Przez ten czas nie miałam internetu i nie mogłam was jakoś poinformować. Ale, koniec mojego gadania, bo pewnie czekacie za rozdział. Życzę miłego czytania :)

 
Siedziałem na podłodze w pokoju “Lenistwa”, patrząc w przestrzeń. Zastanawiałem się, co się teraz dzieje z Itachim. Czy Sasori nadal jest w szpitalu? Nie wiedziałem co robić. Pierwszy raz widziałem mdlejącego człowieka i czułem się zagubiony. Spojrzałem w innym kierunku i aż zaschło mi w gardle. Przede mną stała młodsza kopia Itachiego. Chłopak patrzył na mnie wielkimi, czarnymi oczami i powoli do mnie podszedł.
-Ty jesteś Deidara Namikaze? - spytał, siadając koło mnie.
-Tak.
-Jestem Sasuke Uchiha, młodszy brat Itachiego. Właśnie wróciłem ze szpitala i pewnie jesteś ciekaw, jak się ma.
-Oczywiście - powiedziałem i zobaczyłem Konan, która podeszła do nas i usiadła koło bruneta.
-Powiedz Sasuke, martwimy się
Czarnooki westchnął i pokręcił głową.
-Jego stan się pogorszył. Ma mało czasu. Jeżeli szybko nie znajdziemy dawcy…
-Sasuke. - Chłopak spojrzał na mnie błyszczącymi oczami. - Ja i Konan jesteśmy gotowi pomóc. Słyszałem, że dawny przyjaciel Itachiego może coś zdziałać.
-Kisame? To byłby cud, gdyby był dawcą. Ma bardzo podobną krew, co mój brat. On byłby najlepszy, ale nie wiem, gdzie jest. Nawet nie wiem, czy nadal jest w mieście.
-Nie martw się, zajmę się tym.

Siedziałem w gabinecie Tsunade, czekając na Naruto. Dzięki Sasoriemu, brat mógł do mnie przyjść. Gdy drzwi się otworzyły, od razu rzuciłem się na blondyna.
-Naruto! - Mocno go przytuliłem.
-Hej, braciszku. - Pogłaskał mnie po głowie i usiedliśmy na kanapie.
-Naruto, tak bardzo tęskniłem, ale potrzebuję twojej pomocy.
-Oczywiście, mów śmiało.
-Pamiętasz Itachiego?
-Pewnie, był bardzo miły. Jest twoich opiekunem.
-Tak. Chodzi o to, że jest chory i jedyną osobą, która może uratować mu życie jest jego dawny przyjaciel. Sasuke, brat Itachiego, dał mi jego zdjęcie. - Wyciągnąłem je z kieszeni i podałem mu. - Czy mógłbyś go odnaleźć?
Naruto był zawodowym detektywem i informatorem. Wiedział wszystko i każdy, by mieć jakąś informację przychodził do niego. On był najlepszą osobą do tego. Blondyn patrzył na zdjęcie, schował je i uśmiechnął się.
-Oczywiście Dei. Zrobię wszystko co w mojej mocy. Wiem, że nazywa się Kisame Hoshigaki i mieszka tutaj w mieście. Pracuje jako naukowiec.
Patrzyłem na niego wielkimi oczami. Tak dużo o nim wie? Uśmiechnąłem się.
-Dziękuję, że mogę na tobie polegać.

Po dwóch godzinach rozmowy z Naruto, niestety brat musiał wychodzić. Przytuliłem go mocno na pożegnanie i patrzyłem jak wychodzi z ośrodka. Odwróciłem się w zamiarze pójścia do pokoju, ale wpadłem na coś twardego. Gdyby nie czyjeś silne ramiona, leżałbym na podłodze. Spojrzałem w górę i zobaczyłem brązowe tęczówki. Poczułem jak pieką mnie policzki i odsunąłem się.
-Przepraszam, że na ciebie wpadłem - wymamrotałem, zawstydzony.
-Nic się nie stało. Mam dla ciebie dobrą wiadomość.
-Jaką?  - Spojrzałem na niego zaciekawiony.
-Rozmawiałem z ojcem w szpitalu. Przeprosiłem za swoje zachowanie i poprosiłem, abyś mógł odwiedzać Itachiego. Widać, że jest z tobą coraz lepiej, więc zgodził się.-
Patrzyłem na niego wielkimi oczami, niedowierzając. Zrobił coś takiego dla mnie? Uśmiechnąłem się i odruchowo przytuliłem go. Gdy zorientowałem się co robię, chciałem się odsunąć, ale ramiona Sasoriego nie pozwoliły mi na to, więc jedynie wtuliłem się w niego,mrucząc cicho.
-Dziękuję -wyszeptał.
Poczułem jak całuje mnie w czubek głowy.
-Dla ciebie wszystko.

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział, martwię się o Itasia.
    Dei i Sasori coraz bliżej, hurra!
    Mam nadzieję, że nic poważnegoci nie jest, szybkiego powrotu do pełnej formy
    Żegnam i weny życzę...

    OdpowiedzUsuń