piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 1

Witam jeszcze raz bardzo serdecznie. Jak można się domyślić blog jest o tematyce homoseksualnej, MPreg dlatego jak nie lubisz takich opowiadań wyjdź z bloga i nie przeszkadzaj innym którzy takie blogi lubią. Zainteresowanych zapraszam do czytania i komentowania.

22 letni chłopak o długich blond włosach i niebieskich jak ocean oczach w skupieniu oddawał się swojej pasji; sztuce. Dziś Deidara malował krajobraz, który był za oknem.
Deidara jest malarzem i rzeźbiarzem oraz krytykiem sztuki. Ma wiele galerii jak i muzeów.
Blondynek tak bardzo był skupiony, że nie zauważył iż nie jest sam w pracowni. 23 letni chłopak o czerwonych włosach i orzechowych oczach podszedł do swojego małżonka o objął go w talii, a głowę położył na jego ramieniu. Deidara oderwał wzrok od okna i położył dłonie na splątanych dłoniach Sasoriego.
- Czym się teraz zajmujesz Dei?- Spytał, wąchając zapach włosów partnera.
- Musze namalować obraz dla klienta. A ty, co robisz?
- Chciałbym Cię o coś spytać.- Sasori pocałował czule odsłoniętą szyje blondynka. Tamten zadrżał i odwrócił się przodem do czerwonowłosego.
- A o co?
- Czy nie chciałbyś przyjść do mojej klasy studenckiej. Mam tam kilku bardzo dobrych artystów i może ci się przydadzą w pracy.Bynajmniej będziesz mieć kogoś do pomocy.- Zaproponował i położył ręce na biodrach ukochanego. Ten na ten czyn trochę się zarumienił. Sasori zaśmiał się i pocałował blondynka w czubek nosa. Są razem od 5 lat, a małżeństwem od roku, a on nadal na takie rzeczy się rumieni. Trzeba przyznać dodaje mu to uroku.
- Bardzo chętnie przyjmę twoją propozycje Danna. Przyda mi się więcej par rąk.- Uśmiechnął się i dał delikatny pocałunek w usta czerwonowłosego. Sasori objął go i pogłębił pocałunek. Po kilku minutach oderwali się od siebie by zaczerpnąć powietrza.
- Kocham cię Sasori.
- Ja ciebie też kocham.
 Deidara jeszcze raz pocałował męża i uwolnił się od jego uścisku. Wyszedł z pracowni i od razu zakręciło mu się w głowie. Oparł się ręką o ścianę i stanął. To już drugi raz w tym tygodniu gdy mdlał.
Spróbował iść dalej, ale zawroty głowy nie ustąpiły, stracił równowagę i upadł na kolana. Po chwili Sasori znalazł się obok niego ze zmartwieniem w oczach.
- Dei, co się stało?
Ale nie otrzymał odpowiedzi. Zamiast tego Deidara szybko wstał i pobiegł do łazienki. Jak Sasori wszedł zobaczył jak jego mąż wymiotuje. Szybko do niego podbiegł i przytrzymał blond włosy by nie wpadły blondynkowi do buzi. Gdy Deidara skończył wymiotować, Sasori pomógł mu wstać i podeszli do umywalki by przepłukać buzie.
- Dei, jak się czujesz?- Spytał zmartwiony.
- Już lepiej, dzięki Sasori.- Blondynek uśmiechnął się i zakręcił wode.
- Kochanie może pójdziemy do lekarza?
- Nie ma takiej potrzeby Danna. Pewnie coś mi stanęło na żołądku.Nie musisz się martwić.
Sasori mocno przytulił ukochanego i pocałował w czoło.
- Dobrze, ale jak się to powtórzy zabieram cię to lekarza.
- Ok.
Cały dzień przebiegał spokojnie do czasu gdy rano podczas śniadania, Deidara jak błyskawica wyleciał z kuchni prosto do łazienki, by zwymiotować. Sasori pobiegł za nim i przytrzymał włosy blondynka. Gdy żołądek się uspokoił, Deidara oprał się plecami o ścianę.
- Jedziemy dziś do szpitala i żadnych wymówek.
Po godzinie Deidara i Sasori czekali na lekarza. Niebieskooki był bardzo zdenerwowany. Ne lubił lekarzy i szpitali. Sasori trzymał męża za rękę by dodać mu otuchy. Po chwili drzwi od gabinetu się otworzyły i wyszedł z nich czarnowłosy mężczyzna. Odwrócił się i jak zobaczył przyjaciół uśmiechnął się.
- Sasori, Deidara witajcie. Chodźcie do środka.
Chłopaki wstali i weszli do gabinetu i usiedli na przeciwko Itachiego.
- Miło was widzieć chłopaki.- Przywitał się brunet z uśmiechem. Poprzewracał kilka kartek i wziął je do ręki.
- Co ty tu robisz Itachi? Jako ordynator całego tego szpitala nie powinieneś tutaj siedzieć tylko kogoś kroić na stole.
Brunet zaśmiał się i pokiwał głową.
- Masz racje Sasori, ale Tsunade- sama spóźnia się, a że miałem chwile to przyszedłem. Dobra, co was do mnie sprowadza?
- Deidara od jakiegoś czasu wymiotuje. Kręci mu się w głowie i jest bardzo zmęczony.
Itachi popatrzył na bladego blondynka i napisał coś na kartce.
- Możliwe, że to jakaś grypa ale zrobię kilka badań, dobrze Dei?- Deidara pokiwał głową i gdzieś wyszedł z Itachim. Po 15 minutach wrócili do Sasoriego. Blondynek usiadł na jego kolanach, a Itachi koło nich.
- Wyniki badań są dobre, ale muszę się w czymś upewnić. Chodźmy do gabinetu gdzie mogę zrobić USG.
Wszyscy wstali i poszli do drugiego gabinetu. Itachi kazał Deidarze położyć się i podwinąć bluzę. Sasori usiadł koło niego, a Itachi usiadł po drugiej stronie blondynka. Wysmarował brzuch zimnym żelem i położył główkę na brzuchu blondynka. Monitor włączył się i pojawił się czarno biały ekran. Brunet trochę pojeździł po brzuchu i zatrzymał się na jakiejś jej części. Popatrzył na ekran i uśmiechnął się.
- Tak jak mi się wydawało- Odwrócił głowę do przyjaciół i jeszcze bardziej się uśmiechnął.- Deidara jesteś w 5 tygodniu ciąży.

Witajcie!!

Witajcie na moim blogu.
Ten blog będzie opowiadał o homoseksualizmie, więc jeżeli jesteś homofobem lub nie lubisz takich opowiadań, proszę wyjdź z bloga.
Osoby zainteresowane zapraszam do czytania i komentowania.