sobota, 3 października 2015

Rozdział 18

Zapraszam i przepraszam, że krótki, ale mam małe problemy rodzinne. Mam nadzieję, że się spodoba.

20 tydzień ciąży
Deidara leżał na kozetce, a koło niego siedział Sasori trzymając go za rękę. Itachi jeździł głowicą maszyny po brzuchu chłopaka. Zatrzymał się na jednym miejscu i uśmiechnął się
- Nasz mały książę jest zdrowy jak ryba. Tu...- Pokazał palcem na ekran.- Zobaczycie jak ssie kciuk.
Deidara uśmiechnął się przypatrując się maleństwu, które znajduje się pod jego sercem. Wziął od bruneta papier i wytarł swój brzuch. Za pomocą Sasoriego wstał z kozetki i podszedł do biurka Itachiego.
- Od teraz będą cię boleć plecy, co bardzo przeszkadza w spaniu, ale wiem, że dasz radę. Jeżeli by się coś działo zadzwońcie do mnie.
- Oczywiście Itachi, dziękuje.
Pożegnali się i wyszli ze szpitala. Wsiedli do samochodu i ruszyli do domu.
- Danna.- Zaczął blondyn.- Możemy jutro pojechać na zakupy? Potrzebuje nowych spodni.- Powiedział smutnym głosem.
- Kochanie nie smutaj, oczywiście, że pojedziemy.
- Ale Danna, zaczynam być coraz grubszy.
Sasori przewrócił oczami i złapał rękę blondyna.
- Nie jesteś gruby tylko w ciąży. To normalne, że utyjesz kilka kilo. Dziecko też waży kochanie. A ja zawsze będę cię kochać.- Pocałował rękę blondyna i dalej skupił się na drodze. Na ustach Deidary widniał uśmiech. Był szczęśliwy, że ma przy sobie właśnie czerwonowłosego. Bardzo mu pomaga i kocha nad życie. Dobrze pamięta kiedy zaczął ufać Sasoriemu.
Była pora obiadowa. Akatsuki siedzieli na stołówce i jedli lunch. No cóż, Sasori bardziej dźgał niż jadł. Jego wzrok cały czas był na blondynie, którego poznał 2 tygodnie temu. Deidara ani o krok nie opuszczał Yahiko lub Itachiego, a nie długo miało się to zmienić.
Pod koniec lekcji, gdy miał wychodzić usłyszał jak, ktoś go woła. Odwrócił się i zobaczył przed sobą Yahiko.
- Sasori, mogę cię o coś poprosić?- Spytał z nadzieją w głosie.
- Jasne, co chcesz bym zrobił?
- Muszę zostać na dodatkowej chemii, a Itachi na dodatkowej biologii. Zabrałbyś Deidare do domu? Chciałbym wiedzieć, że dotrze bezpiecznie.
- Jasne bardzo chętnie.
I z tymi słowami poszedł w kierunku, gdzie właśnie szedł Deidara. Stanął koło niego i uśmiechnął się. Blondyn, gdy zobaczył czerwonowłosego od razu zarumienił się i spuścił wzrok.
- S-Sasori... 
- Cześć Dei, Yahiko poprosił mnie bym odprowadził się do domu.
- A-Ale nie musisz, n-naprawdę.- Szepnął blondyn.
- Ale chce. To co idziemy?
- Dobrze.
I to stało się rutyną. Codziennie Sasori odprowadzał Deidare do domu. Dzięki temu blondyn zaczął ufać i jemu. I od dawna na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech.
Deidara poczuł jak toś kładzie rękę na jego własną. Odwrócił się i zobaczył uśmiechniętego Sasoriego.
- Jesteśmy na miejscu. Co cię tak rozproszyło?- Spytał pomagając mu wysiąść.
- Wspomnienia- Powiedział Dei.- Wspominałem nasze chwile w liceum.
Sasori zaśmiał się i objął go ramieniem. Gdy byli już w domu, Deidara poczuł ucisk. Skrzywił się i oparł rękę o ścianę, a druga powędrowała na brzuch.
- Dei, kochanie wszystko w porządku?- Spytał przestraszony Sasori
- Tak tylko- Uśmiechnął się.- dziecko kopie.
Sasoriemu aż zaświeciły oczy.
- Naprawdę?- Spytał. Blondyn pokiwał głową i wziął rękę czerwonowłosego na brzuch.- Czuję.- Powiedział uradowany. Popatrzył na męża, który mały łzy szczęścia.
- Kocham cię.
- I ja ciebie też. 

3 komentarze:

  1. KYAAAA!!!!! ROZDZIAŁ! KYAAAAAAAAAA!
    Ok, spokój. Tylko: GDZIE TEN MADARA??
    Czekam na niego ^^ Wszystko super-chruper i czekam na jakąś akcję ^^ Mogliby DeiDei porwać i... nwm xd
    Pozdrowionka Boniaczek&Dei w łuziećku xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, spokojnie Madara się pojawi, ale to trochę później. Wraz z nim także coś ciekawego. Jest na co czekać :)

      Usuń
  2. Nie ma to jak wchodzenie na bloga co tydzień xd
    Już się nie mogę doczekać *-*
    Boniaczek&Dei na poszukiwaniu sakury

    OdpowiedzUsuń