sobota, 5 września 2015

Rozdział 14

Witam w kolejnym rozdziale. Jako, że zaczął się rok szkolny ( Zgrozo, czemu?! ), będę dodawać rozdziały co sobotę. Mam nadzieje, że tak będzie dobrze. A teraz rozdział.

15 tydzień ciąży.
Deidara siedział sobie w salonie, na czerwonej kanapie i oglądał album ze zdjęciami. Do każdego się uśmiechał. Tyle wspomnień. Przekartkował parę zdjęć, gdy zobaczył stare zdjęcie klasowe. Uśmiechnął się. Bardzo dobrze pamiętał dzień, w którym przyszedł do liceum.
Blada ręka mocno trzymała dłoń Itachiego. Yahiko szedł przed nimi do sali, gdzie zaczęła się ich lekcja. Odwrócił się by zobaczyć  przestraszoną twarzyczkę Deidary i Itachiego, który go przytulał do siebie. Pain wiedział, że będzie ciężko, ale dadzą radę. Obiecał to ojcu Deidary. Minato bardzo martwił się o stan syna. Deidara miał mocną depresje i bał się wszystkich oprócz ich dwójki. Naruto także martwił się o brata. Psycholog blondyna sam powiedział by szedł do szkoły, aby być w otoczeniu rówieśników. Możliwe, że to pomoże niebieskookiemu.
Gdy byli koło sali cała trójka stanęła przed drzwiami. Yahiko obrócił się przodem do dwójki przyjaciół.
- Dei, nie bój się, jesteśmy tu cały czas. Usiądziesz z Itachim, dobrze?
Blondyn tylko pokiwał głową patrząc na kafelki. Pain westchnął i spojrzał na bruneta.
- Nie musisz nic mówić i robić , dobrze?- Powiedział Itachi.
- Dobrze.- Usłyszeli cichy szept. Obydwoje uśmiechnęli się. To dobry znak, że się odezwał. Pain zapukał i weszli do sali. Wszyscy odwrócili się w ich kierunku. Nauczyciel uśmiechnął się za maską na twarzy i spojrzał na klasę.
- Moi drodzy, od dziś będziecie mieć nowego ucznia. Deidara Namikaze. Mam nadzieje, że będziecie dla niego mili.
Akatsuki patrzyli na nowo przybyłego chłopaka. Nikt oprócz Nagato i Konan nie wiedzieli, że będzie ktoś nowy. Pain usiadł na swoje miejsce, a Deidara i Itachi do wolnej ławki. Kisame zmrużył oczy i odwrócił się do pomarańczowowłosego.
- Kto to?
- Deidara. Będzie nowy w naszej grupie.
- A dlaczego tak się trzyma Itachiego?- Spytał Sasori z dziwnym tonem głosy.
- Ponieważ przeszedł dość dużo i tylko mi i Itachiemu ufa, dlatego. Ma głęboką depresje. Musimy mu pomóc się przyzwyczaić do tego miejsca.
I pomogli. W 4 miesiące Deidara nie miał depresji. Bardzo mu pomogli. Najbardziej Sasori. Każdy w Akatsuki był zdziwiony jak angażował się. Teraz wiadomo dlaczego. Deidara pogłaskał kotka po pyszczku, który leżał z nim na kanapie. Zamknął album i położył się. Od razu zasnął.
Sasori siedział przy biurku pisząc raport z lekcji praktykantki. Uczniowie wychodzili z klasy żegnając się z nim. Makiko zebrała kartki z zadaniami i podeszła do jego biurka. Położyła kartki i pochyliła się do Sasoriego. On sam spojrzał na nią z irytacją
- Mogłabyś się odsunąć?!- Spytał wkurzony. Przez cały dzień go denerwowała.
Dziewczyna uśmiechnęła się figlarnie. Usiadła na biurku i przerzuciła włosy.
- Jak mi dziś poszło profesorze? Zdam?
- Zobaczymy. Musisz poczekać do jutra.- Schował kartki do teczki i wstał. Nałożył na siebie bluzę i wziął klucze od klasy. Wyszedł wraz z dziewczyną i zamknął drzwi. Nagle poczuł kościstą rękę na swoim ramieniu. Szybko strącił ją i odwrócił się do dziewczyny z furią w oczach.
- Przestaniesz?! Zaczyna mnie to denerwować! Nie rozumiesz, że mam męża i dziecko w drodze!?
Dziewczynę zamurowało. Dziecko?
- Będzie mieć pan dziecko?
- Tak, więc łaskawie odczep się ode mnie!- Ominął Makiko i gdy wychodził ze szkoły usłyszał jeszcze jak krzyczy do niego.
- Zapamięta mnie pan!
Sasori jedynie wyszedł ze szkoły prosto do samochodu. Po 15 minutach wszedł do domu. Zdjął buty oraz bluzę i wszedł do salonu.
- Cześć kochanie.- Przywitał się z mężem pocałunkiem.- Coś się stało?- Spytał, gdy zauważył, że Deidara patrzy w ścianę.
- Zgadnij kto do mnie zadzwonił i miał czelność mnie obrażać.- Spojrzał na Sasoriego.- Makiko. Nawet nie chce wiedzieć skąd miała mój numer telefonu.
Sasori usiadł koło niego i złapał za rękę.
- Nie słuchaj tego co mówi. To kłamstwa.
- Wiem, ale nie mam zamiaru tego słuchać!- Krzyknął blondyn.
- Kochanie, nie denerwuj się. To nie jest dobre dla ciebie.
- Jak mam się nie denerwować, jak coś takiego się dzieje? Ona próbuje mi ciebie zabrać!
- Nikt mnie nie zabierze.- Przytulił mocno do siebie drobne ciało blondyna.- Kocham tylko i wyłącznie ciebie. Dodatkowo ona już skończyła u mnie zajęcia i już nigdy jej nie zobaczymy.
- Coś mi mówi, że jeszcze ją spotkamy.
- Nie martw się tym, i nie denerwuj. Nie chce by coś ci się stało albo króliczkowi.- Położył dłoń na brzuchu męża.
- Dobrze. Przepraszam za krzyki.
- Nic nie szkodzi. Ważne, żebyś się nie denerwował. Nie odbieraj nieznanego ci numeru, dobrze?
- Dobrze, Danna.
- A teraz spróbuj się przespać. I nie martw się, bo nie ma czym. Makiko jest zazdrosna i to tyle.Nie przejmuj się nią.- Deidara pokiwał głową i położył się na kolanach czerwonowłosego. Sasori pocałował go w czubek głowy i uśmiechnął się. Nikt, ani Madara, ani Makiko nie rozdzielą ich ze sobą. 


3 komentarze:

  1. Mnie też wkurza ta Makiko >.< Ciekawe co ona zrobi. Sasori jej przygadał, ale nie wiem czy to coś pomoże. Saso jest kochany *-* Tak się troszczy o Deia i mu pomaga <3 Po prostu cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bądź mym bogiem *-* Piszeszbtak wspaniale, że brak słów. Me Gusta ^^ Dei, nie martw się, Sasori dowali Makiko i będzie spokój. Co z Madarą to pisałam już.
    Dei: Madara ty WIEDŹMO!
    Raczej Wiedźmin ;-;
    D: Skoro dziecko to króliczek, Sasori musi być królikiem, a ja będę Kicałką Bunny ^^
    Deidara...za dużo jutjuba ;-;
    D: Sasuś mnie kocha <3
    Sasori nie Sasuś >.<
    D: Ciekawe jak by wyglądał Sasori-murzyn...
    DEIDARA! SŁUCHASZ TY MNIE!? Khem...Muszę coś załatwić z Dei'em.
    Wielkiej góry weny życzą Boniaczek&Deidara udający ściane w toalecie^^

    OdpowiedzUsuń