sobota, 9 lipca 2016

Rozdział 6

Itachi i Suigetsu przez cały ranek biegali po posiadłości, jakby od tego zależało ich życie. Kisame powiedział, iż dzisiaj przyjeżdża do niego Yahiko, władca Kraju Deszczu oraz przywódca Akatsuki. Itachi musiał poukładać dokumenty alfabetycznie i położyć w gabinecie, porozkładać mapy i wiele innych rzeczy, których na co dzień nie robił. Miał jeszcze wiele do zrobienia, a mało czasu. Na szczęście, wszystko zdążył zrobić na czas. Zostało mu jeszcze kilka minut na ubranie czystych ubrań i spotkanie się z Kisame po drodze.

-Wszystko gotowe? - spytał z uśmiechem.

-Tak.

-Więc chodźmy.

Zeszli na parter i weszli na dziedziniec, gdzie właśnie z samochodu wysiadał rudowłosy mężczyzna. Na twarzy miał wiele kolczyków, ale Itachiego zainteresowały jego oczy. Poznawał je, to rinnengan.

Kisame podszedł do przyjaciela, a Itachi podążył za nim.

-Yahiko, jak miło Cię widzieć.

Pain spojrzał na niego z uśmiechem.

-Ja również cieszę się z przyjazdu tutaj. Mam dużo do omówienia z tobą - powiedział władczo.

- Chodźmy do gabinetu. - Spojrzał na Itachiego - Przynieś dwie filiżanki herbaty.

-Oczywiście.

Gdy Itachi szedł do kuchni, Kisame i Yahiko weszło do gabinetu i usiedli przy mapach. Zaczęli rozmowę o Madarze i jego szantażach o wojnie.
Brunet wszedł do gabinetu i postawił koło mężczyzn filiżanki.

-Dziękuję, Itachi. Możesz iść.

Czarnooki pokiwał głową i wyszedł z pomieszczenia.
Po trzech godzinach, wreszcie władcy wyszli z gabinetu. Kisame poszedł do salonu, gdzie Itachi układał na rzeczy szafkach. Przez chwilę nie zauważył, że brunet trzyma coś w dłoniach. Dopiero później zorientował się, że Itachi trzyma listy, które pisał do niego, ale nie wysłał. Nie myśląc, co robi, złapał bruneta za rękę, mocno go szarpiąc. Itachi pisnął i spojrzał przestraszony na Kisame.
Zrobił coś źle?

-Kisame, co się dzieje?

-Czemu grzebiesz w cudzych rzeczach?! Mówiłem Ci, żebyś ich nie dotykał!
Niebieskowłosy szybko zaprowadził go do piwnicy, gdzie były “więzienia” dla służby, gdyby chciała uciec. Podszedł do jednej z celi i rzucił nim o podłogę. Itachi zachłysnął się powietrzem i spojrzał na Kisame.

-Kisame, co robisz? - spytał.

On jedynie zamknął drzwi na klucz, zostawiając go na zimnej podłodze w ciemnościach. Czarnooki na kolanach podszedł do ściany i oparł się o nią. Rozumiał złość Kisame. Nie powinien nawet patrzeć na te listy, ale ciekawość wzięła nad nim górę. Nawet nie przeczytał jednej linijki, więc mężczyzną nie musi się martwić. Było tu strasznie zimno i nic nie widział.

Westchnął smutno i odchylił głowę do tyłu. Zaczął myśleć o rodzinie, o bracie, o Shisui’m. Czy udało się powstrzymać wojnę domową? Oby tak. Z takimi myślami zamknął oczy i zasnął.

1 komentarz:

  1. Nareszcie coś się dzieje! Pomysł świetny, bardzo podobny do kilku innych, które czytałam, ale wykonanie... nie sądzisz, że to trochę dziwne, że tu cię zamykają w klatce i od razu zasypiasz? Potrafię zrozumieć, że się nie awanturował, nic, bo niby to jego wina, zerknął na te listy, ale żeby tak po prostu przyjąć do wiadomości, ze za to musisz spędzić ten dzień czy dwa w ,,więzieniu"? Nie kapuję.
    Ale Kisame na pewno przeprosi, zeżre go sumienie i będzie go za to na rękach nosił. Ja to wiem i tak ma być, słyszysz?
    Żegnam i weny życzę...

    OdpowiedzUsuń