niedziela, 7 lutego 2016

Prolog

Na początku, bardzo przepraszam, że nie było rozdziału wczoraj, ale muszę przyznać, że to moja wina. Wczoraj nie miałam sił wstać z kanapy i nawet włączyć komputera. Dlatego jeszcze raz przepraszam i dziś wstawię prolog i pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że to opowiadanie również się spodoba i zapraszam do czytania.
Opowiadanie betuje  Bogna Błaszak. Dziękuje ci za to.


Biegłem ile sił w nogach. Po moich policzkach leciały łzy, które utrudniały mi widzenie, ale nie przejmowałem się tym. Chciałem jak najszybciej być w domu. Skończyć z tym. Już nie dawałem rady, wszystko mnie przerosło. To co wydarzyło się 15 minut temu wszystko przesądziło. Każdy mnie nienawidził. Wszyscy wytykali mnie palcami, tylko dlatego, że z wyglądu przypominam dziewczynę. Takie mam rysy twarzy i mi to nie przeszkadza, ale innym najwidoczniej bardzo.
Szybko otworzyłem bramę i stanąłem przed drzwiami domu. Na samo szczęście nikogo w nim nie było. Znalazłem klucze i otworzyłem drzwi. Zamknąłem je na zamek i rzuciłem torbę na podłogę. Wszedłem na piętro i zamknąłem się w łazience. Otworzyłem szafkę wiszącą obok lustra i wyciągnąłem z niej pudełeczko z żyletkami. One zawsze mi pomagały, a teraz wszystko zakończą. Usiadłem na podłodze i podwinąłem rękawy. Coraz więcej łez leciał mi po policzkach, a z ust wydostał się głośny szloch. Przyłożyłem ostrze do nadgarstka i wykonałem pierwsze nacięcie.
- Proszę, nie rób tego!- Usłyszałem głos, który prześladował mnie od tygodnia.
Spojrzałem na białowłosego chłopaka, który patrzył na mój zakrwawiony nadgarstek.
- Odwal się wreszcie ode mnie. Zostaw moje życie w spokoju. I tak zaraz będzie po wszystkim.- Powiedziałem załamanym głosem i zrobiłem kilka głębszych cięć.
- Wszystko się ułoży, tylko tego nie rób!- Słyszałem jego zmartwiony głos, ale nic nie powiedziałem. Mój oddech stał się płytszy, a oczy coraz cięższe. Słyszałem jeszcze jak przez mgłę głos chłopaka nim ogarnęła mnie ciemność.

1 komentarz: