sobota, 18 czerwca 2016

Rozdział 3

Witam w kolejnym rozdziale. Wszystko mam już zaliczone, oceny wystawione, a więc nic nie leży mi na przeszkodzie by dalej dodawać rozdziały. A więc zapraszam i do następnej soboty. :)



Itachi patrzył to na królową, to na króla nim pochylił głowę nisko.

-Zrobię wszystko by nie dopuścić do wojny domowej Hokage-sama. - Powiedział.

Tsunade pokiwała głową i podeszła do bruneta. Położyła mi dłoń na ramieniu tym samym zwracając uwagę chłopaka. Itachi spojrzał na nią niepewnie.

-Dziękuję Itachi. Zapamiętam to. - Uśmiechnęła się i odwróciła do Sasoriego. - Oddam ci go, ale pod jednym warunkiem.

-Słucham.

-Gdy tylko Itachi będzie chciał zobaczyć się z rodziną, będzie miał do tego prawo. - Powiedziała twardo.

Sasori uśmiechnął się pod nosem nim pokiwał głową.

-Oczywiście Królowo, zgadzam się na twój warunek.

-Dobrze, a więc podpiszmy dokument.


Po dokładnym ustaleniu wszystkiego, Sasori i Itachi wyszli z posiadłości Tsunade. Przy wyjściu czerwonowłosy stanął, a za nim bruneta.

-Wyruszamy za dwa dni, do tego czasu możesz być jeszcze z rodziną i przygotować się do podróży. Po dwóch dniach przyjedziemy po ciebie. Rozumiesz?

-Tak. - Odpowiedział pewnie.

-To świetnie.

Itachi szedł za Sasori myśląc. Czemu chciał właśnie jego? Po co mu on?

-Sasori-sama?

-Hm - Mruknął dając znak, że może mówić dalej.

-Dlaczego chciałeś właśnie mnie? - Spytał próbując nie brzmieć ciekawsko.

Sasori zaśmiał się i odwrócił do niego przodem.

-Gdy Cię zobaczyłem, przypomniała mi się rozmowa z Mizukage. Opowiadał o chłopaku, który mieszka w Konoha. Jesteś bardzo podobny do opowiadanego chłopaka. I właśnie u niego będziesz.
Ruszył dalej zostawiając zszokowanego bruneta za sobą. Mizukage? Kisame Hoshigaki? Ten chłopiec, z którym bawił się w Kraju Fal dziesięć lat temu? Z takimi myślami poszedł do swojego domu poinformować rodziców o wydarzeniach.

Sasori wszedł do kwatery gdzie niebieskowłosy mężczyzna siedział przy stole pisząc na kartce.

-Nie uwierzysz, kogo spotkałem. - Powiedział siadając koło niego. Kisame spojrzał na niego odkładając długopis i kartę.

- Naprawdę? Kogo takiego?

Sasori uśmiechnął się pod nosem.

-Twojego chłopaka z Konohy.

Złote oczy rozszerzyły się w szoku.

-I-itachiego? - Spytał nadal niedowierzając.

-Tak. Powiedziałem Tsunade, że jeżeli chce mojej pomocy ma mi dać Itachiego. Chłopak sam się zgodził i za dwa dni wyrusza z nami i zostaje u ciebie.

-U mnie?

-Pewnie, chce by został u ciebie. Może bardziej się poznacie i twoje fantazje miłosne staną się rzeczywistością. - Powiedział i wstał ze swojego miejsca. - Zszokowany?

-Tak i to bardzo.

-Byłem ci dłużny. Ty mi dałeś Deidare, a ja daje ci Itachiego. Teraz jesteśmy kwita.

Dwa dni później Sasori i Kisame kierowali się w stronę domu Itachiego. Brunet już na nich czekał, a koło niego stała jego młodsza wersja.

-Uważaj tam Aniki. - Powiedział i mocno przytulił brata.

-Będę braciszku. Będę tęsknić. - Spojrzał w stronę mężczyzn i puścił brata. - Muszę iść, do zobaczenia później. -Poczochrał mu włosy i podszedł do władców. Jego wzrok na chwilę stanął na Mizukage nim spojrzał na Sasoriego.

-Gotowy? - Spytał. Nie lubił czekać, a tym bardziej jak ktoś na niego czeka mając na myśli Deidare.

-Oczywiście.

-A, więc ruszamy. Długa droga przed nami.

1 komentarz:

  1. Nareszcie, te wyświwtlenia z dwóch ostatnich tygodni to głównie moje.
    ale jestem ciekawa, co z Itasiem!
    Żegnam i weny życzę...

    OdpowiedzUsuń