sobota, 25 czerwca 2016

Rozdział 4

 Po dwóch dniach, Kisame wraz z Sasorim i Itachim przybyli do Kraju Fal. Itachi rozglądał się w zachwycie po miejscu. Niebieskowłosy uśmiechnął się, patrząc na niego. Podszedł do bruneta kładąc mu dłoń na ramieniu. Czarnooki spojrzał na niego zdziwiony.

-Podoba się? - spytał, patrząc mu w oczy.

-Tak, bardzo - odpowiedział z uśmiechem.

  Sasori poklepał przyjaciela po plecach, śmiejąc się pod nosem. Kisame zignorował go, idąc wraz z Itachim.

  Po godzinie dotarli do zamku Mizukage. Już przy drodze czekał na nich Deidara z Suigetsu. Blondyn, gdy zobaczył pojazd, uśmiechnął się i zaczął machać. Gdy podjechali, kamerdyner otworzył drzwi i czerwonowłosy wyszedł podchodząc do męża, mocno go tuląc. Kisame pomógł wysiąść Itachiemu i podeszli do pary.

-Jak się czujesz? - spytał brązowooki, dotykając jego nadal płaskiego brzucha.

-Bardzo dobrze, ale tęskniłem - powiedział, z miną szczeniaczka.

-Teraz będziesz miał mnie dla siebie, na bardzo długo - powiedział Sasori, całując go w nos. 

Odwrócił się do przyjaciela i złapał dłoń męża. - My będziemy się zbierać.

-Naprawdę? Myślałem, że jeszcze zostaniecie trochę - powiedział zdziwiony. -Chcę jak najszybciej wrócić do Kraju Wiatru. Nie miej mi tego za złe.

-Oczywiście, rozumiem. Życzę udanej podróży.

-Dziękujemy.

Jak tylko Sasori i Deidara wyruszyli do Kraju Wiatru, Kisame i Itachi poszli do salonu, gdzie niebieskowłosy kazał usiąść brunetowi, który bez słowa to zrobił.

-Jak pewnie wiesz, Sasori zostawił Cię u mnie. - Gdy zobaczył kiwnięcie głową, kontynuował. - Suigetsu powie ci, co byś tutaj robił, dobrze?

-Pewnie.

-Cieszę się. Za chwilę przyjdzie do ciebie.

  Jak na komendę białowłosy wszedł do środka. Ukłonił się do władcy, nim usiadł koło chłopaka. Kisame jeszcze raz spojrzał na bruneta, nim wyszedł z salonu. Itachi patrzył na chłopaka wyczekująco.

-Chciałbym, byś mi trochę pomagał. Będziesz jak cień Mizukage.

-Cień?

-Tak. Będziesz chodził za nim i robił, co ci każe. Ja przynajmniej będę miał mniej na głowie. Zrobisz to?

Itachi patrzył chwilę na fioletowe tęczówki, nim pokiwał głową z małym uśmiechem.

-Pewnie, wiem jak ciężka jest ta praca i jak dużo musisz mieć na głowie. Chętnie Ci pomogę.

-To świetnie, bardzo Ci dziękuję. - Wstał z białej kanapy i uśmiechnął się do niego - Chodź, pokażę Ci twój pokój.

  Itachi wstał i poszedł za chłopakiem. Weszli na schody na piętro i przeszli obok kilku drzwi, nim stanęli przy jednych.

-To będzie Twój pokój, mam nadzieję, że Ci się spodoba.

Otworzył drzwi i brunet powoli wszedł. Jego rzeczy już tam były. Wielkie łóżko z baldachimem stało przy wielkim oknie. Ciemne meble świetnie pasowały do jasnych ścian.

-Bardzo ładny, dziękuję. - Odwrócił się z uśmiechem. Suigetsu odwzajemnił uśmiech.

-Cieszę się, że Ci się podoba. Gdy tylko się rozpakujesz, pokażę Ci posiadłość.

-Dobrze.

  Gdy Suigetsu wyszedł, brunet usiadł na łóżku patrząc, przez okno. Nie wie jeszcze, jak to wszystko będzie wyglądać. Czy da radę. Westchnął i zaczął układać swoje rzeczy. Gdy zobaczył Kisame, przypomniał mu się mały chłopiec z rozbieganymi oczami i szerokim uśmiechem. Nigdy nie sądził, że jeszcze go spotka, a teraz jest w jego zamku i na dodatek on sam jest władcą. Całe jego życie zmieni się o trzysta sześćdziesiąt stopni. Ale czy to będzie dobrze, czy źle?

1 komentarz:

  1. Sorki, ale nie zauważyłam. Świetny i hmm, może dłuższe trochę? Dziwi mnie, że Itachi nie czuje się zagubiony. Ja bym była. Ale cóż, to tak jakby wrócił, nie? Nie mogę się doczekać!
    Żegnam i weny życzę. ..

    OdpowiedzUsuń