wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 12

Wróciłam i czas na kolejny rozdział. Zapraszam do czytania :)

12 tydzień ciąży.
Pain i Itachi od tygodnia bardzo dziwnie się zachowywali. Byli zestresowani i zdenerwowani. Każdy z Akatsuki martwił się o nich, a w szczególności Nagato, Konan i Kisame.
Pewnego dnia Deidara poszedł do mieszkania Yahiko. Wiedział, że pomarańczowowłosy ma dzisiaj wolne i będzie w domu, dlatego po południu wyszedł z mieszkania i poszedł w odwiedziny do przyjaciela.
Wszedł na bogatą dzielnice Konohy i wszedł do niebieskiego bloku. Pojechał widną na 11 piętro i zapukał do brązowych drzwi z numerem 121. Po chwili drzwi zostały otwarte przez właściciela apartamentu.
Pain był bardzo zdziwiony wizytą blondyna. Po chwili uśmiechnął się i zaprosił przyjaciela do środka. Deidara zdjął buty i wszedł do przestronnego salonu. Usiadł na kanapie i spojrzał na fioletowookiego, który usiadł na przeciwko niego, na czerwonym fotelu.
- Co cię do mnie sprowadza Deidara?- Spytał trochę zdenerwowany. Niebieskooki zmarszczył brwi i pochylił się bliżej przyjaciela.
- Yahiko, nie baw się ze mną. Powiedz co się dzieje, bo widzę, że coś jest nie tak. Ty i Itachi od tygodnia dziwnie się zachowywaliście.
Pain westchnął i zakrył twarz dłońmi. Po chwili spojrzał zmartwionym wzrokiem na blondyna.
- Madara wrócił.
I to jedno słowo zwaliło grunt pod nogami Deidary. Oparł się o kanapę z wielkimi oczami. Zaczął kręcić głową, a ręce zaczęły drżeć.
- Jak to? Jak to możliwe? On w ogóle nie powinien wyjść ze szpitala!
- Tydzień temu do Itachiego zadzwonił Madara. Rozpoznał jego numer ponieważ dzwonił ze swojego starego numeru. Na początku nie odbierał, ale potem kazałem mu odebrać, gdy Madara nie przestawał dzwonić. Pytał się jak tam u nas. Jak na się wszystkim układa. Potem zaczął pytać o ciebie, gdzie mieszkasz, jak ci się układa, o twój numer telefonu. Nic nie powiedzieliśmy. Kazaliśmy mu nie dzwonić.
- Skąd ma numer Itachiego? Wszyscy zmieniliśmy numery!- Powiedział załamany blondyn.
- Nie wiem. Próbuje się tego dowiedzieć. Ale nie martw się, nie znajdzie nas. Jesteś bezpieczny.
Pain biegł ile sił w nogach. Miał nadzieje, że zdąży. Dostał wiadomość od Deidary z prośbą o pomoc. Od razu wszystko rzucił i wybiegł z domu. Po drodze zadzwonił po policje i karetkę. Domyślał się najgorszego. Po 3 minutach wpadł do mieszkania Madary. Wszędzie była cisza. W ręce trzymał nóż na wszelki wypadek.Po cicho szedł po mieszkaniu. Zobaczył porozbijane szklanki i leżące krzesła. Usłyszał otwieranie drzwi od sypialni. Zobaczył Madare całego we krwi. W ręce trzymał nóż. Pain przełknął ślinę. Szybko zamknął tylnie drzwi na klucz jak i okna, by czarnowłosy nie mógł uciec. Wszedł do sypialni i po cichu zamknął drzwi. Odwrócił się i to co zobaczył przeraziło go. Deidara leżał na ziemi w kałuży krwi. Jego jasne włosy były całe poplamione jak i ubrania. Ręce jak i nogi miał pocięte. Szybko do niego podbiegł i przykucnął. Wziął jego nieruchome ciało na swoje kolana. Jego twarz była poplamiona krwią, a z lewego oka sączyła się krew. Yahiko zastanawiał się czy jeszcze ma to oko. Po chwili usłyszał syreny policji i pogotowia. Po zabraniu wkurzonego Madary przez policje, ratownicy weszli do sypialni i zajęli się blondynem. Jednego z ratowników nawet poznał był nim ojciec Itachiego, ordynator szpitala. W dziwach stanął oszołomiony Itachi. Gdy zobaczył Deidare zasłonił sobie usta ręką. Był to okropny widok. Nie mógł uwierzyć, że coś takiego zrobił jego kuzyn. Nienawidził go tak bardzo. Jak mógł coś takiego zrobić biednemu blondynowi. On nic nie zawinił. Pain podszedł do bruneta i przytulił go do siebie. Lekarze zabrali Deidare do karetki, a za nimi szli Pain i Itachi. Brunet zadzwonił do Minato ojca Deidary i weszli do karetki i pojechali w stronę szpitala.
Deidara objął się ramionami i zamknął oczy. Minęło 5 lat od tego wydarzenia.
- Yahiko widziałeś co ze mną zrobił. Ja się prawie wykrwawiłem! Potrzebowali dla mnie krwi. Ja prawie umarłem i straciłem oko. To cud, że nadal je mam.
Pomarańczowowłosy usiadł koło przyjaciela i przytulił go do siebie.
- Madara to przeszłość. Nie wejdzie brudnymi buciorami w twoje życie. Obiecuje. 
Deidara zamknął oczy i pokiwał głową na ramieniu Yahiko. Oby miał racje. Madara był jego pierwszą miłością, ale to z Sasorim miał swój pierwszy raz, to z nim się ożenił i to z nim będzie mieć dziecko. Nie chce nic zmieniać. Kocha Sasoriego i nie pozwoli, by Madara mu coś zrobił. Mu i reszcie Akatsuki.
- Będziesz musiał opowiedzieć o wszystkim Sasoriemu.- Usłyszał Deidara
- Wiem i powiem mu. Jestem na to gotowy.

1 komentarz:

  1. O mój boże, zabić Madare! Jaki z niego ch*j był :O Żeby tak załatwić Deia... Ja nie moge, i on teraz wrócił i pewnie będzie szukać Deidary. Teraz z zemsty może zrobić coś Sasoriemu :( Mam złe przeczucia. Jak zwykle zresztą xd

    OdpowiedzUsuń