piątek, 12 czerwca 2015

Rozdział 8

Nareszcie mam koniec nauki. Oceny wystawione i wreszcie mogę dalej pisać:) Zapraszam do czytania.

9 tydzień ciąży
Nikt nie lubi wstawać rano. Wychodzić z cieplutkiego łóżka i wychodzić wcześnie rano z domu. Ale niestety takie życie. Dzieci i młodzież wstaje do szkoły, a dorośli do pracy.
Dzisiejszego dnia Sasori wraz z Deidarą już o 6:30 byli na nogach i jedli ciepłe śniadanko. Jak obiecał mu blondyn, dzisiaj idzie z nim na uczelnie. Chce zobaczyć jak bardzo są zdolni jego uczniowie i może któregoś z nich weźmie na praktyki do siebie. Naprawdę przyda mu się pomoc w jednej z galerii.
Deidara wziął ze stołu puste tarzeche i włorzył do zmywarki.
- Kochanie, na pewno chcesz iść ze mną?- Spytał się Sasori chyba z trzydziesty raz. Deidara przewrócił oczami i uśmiechnął się.
- Na pewno. Chce zobaczyć jakich masz zdolnych studentów.
Po godzinie para była już ubrana i w drodze na uczelnie. Radio cicho grało, a za oknami było widać ludzi, którzy szli do pracy i szkoły.
Po 15 minutach dotarli na miejsce. Sasori zgasił silnik i wyszli z samochodu. Weszli do środka i skierowali się do pokoju nauczycielskiego. Gdy weszli zobaczyli Kisame, który z gabinetu zrobił burdel.
- Witaj Kisame.- Przywitał się Deidara. Kisame odwrócił się i z uśmiechem podszedł do dwójki przyjaciół.
- Witajcie. Sasori wiesz gdzie rzuciłem papiery dla Tsunade?- Zaśmiał się nerwowo granatowłosy.
- Chyba zostawiłeś u siebie w sali.
- Dzięki Sasori, ratujesz mi tyłek.
Sasori i Deidara zaśmiali się. Czerwonowłosy zabrał potrzebne papiery wraz z blondynem poszli w stronę klasy. Niestety koło niej zobaczyli blondowłosą dziewczynę. Sasori na śmierć o niej zapomniał. Naprawdę chce już skończyć ją uczyć. Podeszli do sali i brązowooki otworzył drzwi.
- Dzień dobry profesorze.- Przywitała się dziewczyna. Jej wzrok przeniósł się na Deidare, który stał koło Sasoriego. Dziewczyna od razu zrobiła się zazdrosna.
- Witaj Makiko. Poczekaj, aż wszyscy uczniowie nie wejdą dobrze?
- Oczywiście.- Zatrzepotała rzęsami i Deidarze, aż zrobiło się niedobrze. Nienawidzi takich ludzi.
Małżeństwo weszło do sali i niebieskooki od razu usiadł na wygodnym fotelu. Sasori uśmiechnął się i położył papiery na biurku.
- Ta dziewczyna jest straszna.- Oznajmił Deidara kręcąc się na fotelu.
- Też tak uważam. Musze jeszcze wytrzymać dwa miesiące i nie kręć się na krześle.
Po 10 minutach klasa była cała wypełniona studentami. Drzwi się zamknęły i Makiko stanęła koło biurka.
- Posłuchajcie mnie teraz bardzo uważnie.- Zaczął Sasori Każda para oczu stanęła na nim.- Dziś mamy bardzo wyjątkowego gościa, więc będziecie mieli się czym zająć.
Deidara wstał z fotela i podszedł do Sasoriego. Każdy w pomieszczeniu miał oczy jak promy kosmiczne.
- Jak pewnie wiecie nazywam się Deidara Akasuna.- Tu tym bardziej wszyscy byli zszokowani. Najbardziej praktykantka Sasoriego..- Przez dwa dni będziecie mieli za zadanie namalować na płótnie modelkę. Te osoby, które namalują obraz, który mi się spodoba, zostaną odpytane z historii sztuki i jeżeli będzie chciał, zostanie moim praktykantem. Jeżeli dobrze będziecie się spisywać może dostaniecie prace. Ale to zobaczymy. Teraz bym chciał żebyście przygotowali sobie swoje miejsce do pracy.
Wszyscy jak na komendę wstali i zaczęli szykować się do pracy. Deidara odwrócił się i pościł oczko do Sasoriego. Otworzył drzwi sali i zaprosił do środka modelkę. Wszyscy byli już gotowi.
- Czas macie do jutra. Będziecie malować tutaj. Od teraz zależy o waszej przyszłości. Może niektórym wam się uda. A więc do dzieła.
Modelka zdjęła swój szlafrok, a studenci zaczęli malować. Deidara usiadł na fotelu i skanował wzrokiem uczniów. Sasori podszedł do męża i pocałował go w policzek.
- Ale ich zaangażowałeś. Nigdy tak nie pracowali.
- Teraz wszystko zalerzy od nich.
Przez kilka godzin wszyscy ze skupieniem malowali. Deidara i Sasori chodzili koło nich i oglądali ich działania. Deidara na razie wybrał tylko jedną osobę, która zaczynała malować od podstaw. Tak jak powinien malować malarz. Po skończonych lekcjach małżeństwo wróciło do domu. Sasori zabrał się za robienie obiadu, a Deidara położył się na kanapie. Po chwili słyszał swój telefon. Wziął go do ręki i zobaczył kto dzwoni. Naruto. Od razy odebrał.
- Naruto?
- Cześć Nii-san. Nie przeszkadzam?- Spytał wesoły Naruto.
- Nie, oczywiście, że nie. Coś się stało?
- Możemy do was wpaść? Mamy wam coś do powiedzenia.
- Jesteśmy w domu, więc chodźcie.
- Dzięki, zaraz będziemy.- Powiedział blondyn i rozłączył się. Deidara odłożyłtelefon i usiadł.
- Sasori! Za chwilę przyjdą Naruto i Sasuke!
Po 10 minutach wszyscy siedzieli w salonie.
-  No to o czym chcieliście nap powiedzieć? - Spytał Deidara.
- Byliśmy na wizycie u Itachiego i okazało się, że będziemy mieć bliźnięta.
Deidara, aż zapiszczał ze szczęścia. Wstał i mocno przytulił brata i przyjaciela. Sasori także do nich dołączył.
- Gratuluje! Rany, ale się cieszę! Dwa malutkie szkraby!
- Ale się cieszysz.- Zaśmiał się Naruto.
- No bo jak tu się nie cieszyć? Ale fajnie. Jeszcze raz gratuluje.
Wszyscy się uśmiechnęli. Sasuke i Naruto zostali na obiedzie. Po jedzeniu pożegnali się i wyszli z mieszkania. Sasori objął męża od tyłu i zatrzymał ręce na brzuchu Deidary. Blondyn uśmiechnął się i oparł o klatkę piersiową męża. Wszystko dobrze się układa. Na lepsze.

3 komentarze:

  1. Ojejej! Jak sielankowo :3
    Milutko.
    Weny i czasu!
    H.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny :) Tylko jak zwykle nie podoba mi się ta praktykantka. Chciałabym zobaczyć miny tych uczniów xD Haha, fajnie, że Naruto i Sasuke będą mieć bliźniaki :) Przedtem pisałam z anonimowego i podpisywałam się Aga ale założyłam konto. Takie info, bo nie chce, żebyś sb pomyślała, że znikłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, że piszesz tak cudne rozdziały !!! Mam pytanie. Skoro Reiko to matka Deidary to i Naruto skoro są braćmi ?

    OdpowiedzUsuń