czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 4

6 tydzień ciąży

- Sasori strasznie się boję.- Wyznał blondynek w drodze do rodziców Deidary.
- Wiem, że masz sceptyczne myśli, ale musisz im wreszcie powiedzieć.- Uspokoił go Sasori kładąc rękę na jego kolano.
- A co jeżeli nie zrozumieją?
- Nie martw się, będzie dobrze.- Pogłaskał go po głowie i wziął rękę na kierownice.- A powiesz im o dziecku?
Deidara spojrzał na męża by potem opuścić głowę.
- Jeszcze nie. Powiem im gdy ciąża będzie bezpieczna.
- Masz racje. Trzeba trochę poczekać.
Po 15 minutach blondynkowi zaczęło się strasznie nudzić. Oglądanie zza okna krajobrazów już dawno go znudziło. Odwrócił głowę do Sasoriego, który ze skupieniem prowadził samochód.
- Danna nudzi mi się.- Poskarżył się niebieskooki. Sasori spojrzał kątem oka na męża i uśmiechnął się.
- A co być chciał porobić?
- Opowiedz mi jak powstało Akatsuki.- Zaproponował Dei uśmiechając się i wygodniej się usiadł.
Sasori zaśmiał się i na samo wspomnienie Akatsuki uśmiechnął się.
- Dobrze opowiem ci. Jak wiesz Akatsuki stworzyli Konan, Nagato i Pain w 1 gimnazjum, ale pomagał im jeszcze Madara.- Na samo wspomnienie starszego Uchiha, Deidara aż zadrżał. Sasori udawał, że tego nie widział.- W tym samym roku dołączyli Kisame i Zetsu. W drugiej gimnazjum dołączyli Kakazu, ja i Orochimaru, który wyprowadził się z miasta przed twoim dołączeniem do szkoły. W trzeciej klasie dołączył Itachi. Potem w 1 liceum dołączyłeś ty i Hidan, a w drugiej Tobi. Akatsuki powstało by pomagać słabszym w szkole; w życiu jak i w nauce.
Deidara tak był skupiony słuchania męża, że nie zauważył, że są już na miejscu. Sasori zgasił samochód i wyszedł. Otworzył drzwi blondynkowi i pomógł mu wysiąść. Złapał go za rękę, by był spokojny i podeszli do drzwi. Zapukali, a po chwili w drzwiach stanął czarnowłosy.
- Cześć Aki- Przywitało się małżeństwo.
- Witajcie chłopcy.- Podszedł do nich i przytulił. Zaprosił ich do środka i zamknął drzwi. Cała trójka weszła do salon. Sasori i Deidara usiedli na kanapie, a głowa domu na fotelu naprzeciwko ich.
- Gdzie mama?- Spytał blondynek.
- Za chwile powinna przyjść. Poszła tylko do sklepu.- Powiedział brunet opierając się o oparcie.
Po chwili można było usłyszeć otwieranie się drzwi. Reiko weszła do salony z torbą zakupów bardzo zdziwiona widokiem swojego syna.
-Dei..
- Witaj mamo. Chciałbym wam coś powiedzieć. Usiądziesz?
- Dobrze, tylko odłożę zakupy.
Po kilku sekundach czarnowłosa usiadł koło męża. Deidara poczuł jak pocą mu się ręce. Był bardzo zdenerwowany. Sasori jakby to wyczuł owinął ramię wokół męża.
- Mamo, tato chciałbym wam coś powiedzieć, a mianowicie to, że jak i Sasori od roku jesteśmy małżeństwem. Nie powiedzieliśmy wam bo wiedziałem, że i tak byście nie przyszli . Najbardziej ty mamo.
Aki jak i Reiko patrzyli na dwóje mężczyzn z niedowierzaniem. Pierwsza obudziła się czarnowłosa. Wstała z fotela i podeszła do syna. Jakie był jego zdziwienie jak matka go przytuliła.
- Wiem, że spieprzyłam. Wiem, że nie powinnam cię  wyrzucać z domu gdy dowiedziałam się, że masz chłopaka. Byłam idiotką i dobrze o tym wiem. Chciałaby żebyś mi wybaczył moje zachowanie. Mam tylko ciebie i naprawdę tego żałuje.- Wszyscy zebrani patrzyli na kobietę z niedowierzaniem. Czy ona właśnie przeprasza własnego syna?- Jestem szczęśliwa, ze układa ci się życie. Gratuluje wam.- Odsunęła się od syna. Po jej policzkach leciały łzy tak samo jak blondynkowi. Właśnie odzyskał matkę, której będzie teraz potrzebował.
Sasori i Deidara zostali u nich do obiadu. Do tego czasu rozmawiali i na nowo sobie ufali. Najbardziej Deidara i Reiko. Sasori i Aki byli bardzo szczęśliwi, że wreszcie sobie wybaczyli i wszystko dobrze cię układa.
Po obiedzie małżeństwo pożegnało się i pojechało do domu Wrócili po godzinie 16. Deidara wysiadł z samochodu i od razu poczuł jak ktoś mocno go przytula od tyłu. Przed oczami mignęła mu blond czupryna.
- Deidara Nii-san!- Wykrzyczał szczęśliwy Naruto. Deidara od razy się rozluźnił i uśmiechnął do brata.
- Witaj Naruto. Gdzie Sasuke-kun?- Naruto odsunął si eod blondyna i przywitał się z Sasorim.
- Sasuke jest w domu i pakuje rzeczy. Ja przyjechałem po klucze do mieszkania. Nareszcie.- Wyznał zmęczonym głosem, ale po chwili znowu się uśmiechnął.
Sasuke i Naruto za tydzień przeprowadzają się do luksusowego bloku gdzie mieszkają Sasori i Deidara. Mieszkania są nowoczesne i bardzo drogie. Na takie mieszkanie mogą pozwolić sobie tylko bogaci ludzie.
Sasori objął męża ramieniem, a ten oparł głowę na jego ramieniu.
- Jeżeli będziecie potrzebować pomocy jesteśmy do usług.
Naruto obdarował ich promiennym uśmiechem i schował klucze od mieszkania do kieszeni spodni.
- Dziękuje Sasori. Każda para rąk się przyda. Pomogą jeszcze Itachi i Kisame.- Powiedział niebieskooki. Spojrzał na zegarek i skrzywił się.- Musze lecieć. Za godzinę mam wywiadówkę z rodzicami w szkole. Do zobaczenia.- Przytulił na pożegnanie brata i Sasoriego. Wsiadł do samochodu i odjechał.
Wieczorem zasiedli do stołu i zaczęli rozmawiać o wszystkim i o niczym.
- Sasori.- Zaczął z wahaniem blondyn. Czekoladownia spojrzał uważnie na męża.- Jak myślisz, jak zareagują przyjaciele gdy dowiedzą się o dziecku?
Sasori odłożył widelec na talerz i złapał dłoń męża.
- Na pewno będą szczęśliwi jak my. Zobaczysz.- Podszedł do blondyna i pocałował go w czoło.- Konan na pewno będzie bardzo podekscytowana jak to będzie dziewczynka.
Dei uśmiechnął się  pocałował Sasoriego z miłością. Gdy oderwali si e od siebie, blondynek mocna przytulił męża. Sasori objął jego drobne ciało i położył brodę na czubku głowy Deidary.
- Dziękuje, że ze mną jesteś.- Mruknął Dei przytulony do klatki piersiowej czerwonowłosego.
- Zawsze z tobą będę. Z tobą i dzieckiem. Kocham was.- Cmoknął czubek głowy męża.
- My też ciebie kochamy na zawsze.
Mijały dni, a samopoczucie Deidary było bez zmian. Rano wymiotował i dużo jadł. Blondyn sami się przestraszył, że tyle może zjeść. Sasori wytłumaczył mu, że teraz je za dwie osoby i jest to normalne. Nadszedł dzień przeprowadzki Sasuke i Naruto do apartamentu. Tak jak mówił blondyn, Itachi i Kisame pomagali,a el dołączył do nich Sasori. Deidara i Sasuke siedzieli w mieszkaniu pierwszego i pili ciepłą herbatę.
- Który to tydzień?- Spytał Deidara patrząc zrozumiało ma przyjaciela. Sasuke spojrzał na niego ze strachem w oczach. Przełknął ślinę i upił łyk herbaty.
- 10 tydzień.- Wymamrotał.- Dowiedziałem się po odwiedzinach u rodziców. Wtedy Naruto mi się oświadczył. Źle się czułem, cały czas wymiotowałem. Itachi i Naruto bardzo się martwili wiec następnego dnia przyszliśmy do brata. Tam wszystko nam wyjaśnił.
Deidara odstawił kubek i usiadł koło bruneta.
- Gratulije.
Sasuke spojrzał na blondyna i uśmiechnął się. Samotna łza ulgi spłynęła po policzku.
- Jesteśmy tacy sami.- Zaczął brunet.- Mamy ten sam dar. Na początku byłem przerażony, ale Itachi powiedział, że coraz więcej mężczyzn tak ma.- Spojrzał tymi swoimi czarnymi oczami na blondyna.- A ty? W którym jesteś tygodniu?
Deidara uśmiechnął się i położył dłoń na jeszcze płaskim brzuchu.
- 6 tydzień. U mnie się wszystko zaczyna.
Sasuke zachihotał i wziął swój kubek do ręki by napić się herbaty.
- My to mamy szczęście. Niech inni zazdroszczą nam! Bot o jest cud.




2 komentarze:

  1. Uff, dobrze, że rodzice Deidary zaakceptowali ich małżeństwo i jest wszystko dobrze. Zaciekawiła mnie opowieść o powstaniu Akatsuki. Kto by pomyślał, że będą pomagać innym. Zaciekawiło mnie również to, że Dei chyba boi się Madary. Może kiedyś powiesz o co chodzi. Zaskoczyło mnie, że Sasuke też jest w ciąży. Gratuluje! Czekam na następny rozdział ;)
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham Cię z a to opowiadanie, oby trwało bardzo długo. Popraw pisownię bo czasem trudno się rozczytać.

    OdpowiedzUsuń