Po dwóch dniach podróży, wreszcie można było zobaczyć port Kraju Ognia. Sasori i Kisame wyszli z kajuty i stanęli przy barierce, patrząc na okolicę.
-Ładnie tu - powiedział Kisame.
-To prawda.
Gdy statek stanął, władcy zeszli po schodach i podążyli dalej piechotą. Po 15 minutach zobaczyli górę, na której były wyryte twarze poprzednich władców. Przy bramie stała młoda kobieta ze świnką na rękach.
-Witam. -Skłoniła się nisko. - Królowa oczekuje Kazekage. Mizukage, kwatera jest dla Pana gotowa.
-Dziękuję -powiedzieli równocześnie. Spojrzeli na siebie i zaśmiali się cicho. Gdy Kisame poszedł wraz z jednym z ANBU do przyszykowanej kwatery, Sasori podążyły za Shizune, do posiadłości królowej Tsunade. Gdy dotarli na miejsce, blondynka czekała już na nich.
-Kazekage, cieszę się, że zgodziłeś się przybyć - powiedziała mocnym głosem.
-Jestem ciekaw, w czym jestem Ci potrzebny - powiedział, siadając na jednym z foteli. Tsunade zrobiła to samo, podając mu jeden z dokumentów.
-Jak pewnie słyszałeś, grozi nam wojna domowa z klanem Uchiha. Chcę zrobić wszystko by do tego nie doszło. Potrzebuję twojej pomocy, Kazekage. Chcę byś przyprowadził tu kilku swoich ludzi, by pilnowali Uchiha, kiedy ja będę z nimi negocjować.
Sasori spojrzał na dokument, później na królową, odkładając papier.
-Co będę z tego miał? Nie ma nic za darmo w tym świecie - powiedział spokojnie.
-To zależy od ciebie, Królu.
Czerwonowłosy zastanawiał się chwilę, nim ktoś zapukał do drzwi.
-Wejść! - krzyknęła blondynka.
Do pomieszczenia wszedł czarnowłosy shinobi. Jego strój mówił, że pochodzi właśnie z klanu Uchiha. Miał włosy spięte w kitkę i czarne oczy. Sasori zmarszczył brwi i uśmiechnął się.
-Chcę jego.
Królowa spojrzała na niego zszokowana, a chłopak, trochę zdziwiony, patrzył to na Tsunade, to na Sasoriego.
-Słucham? - spytała.
-Na pewno Hokage słyszała. Chcę tego chłopaka. Jeżeli mi go dasz, zapewnię Ci moją pomoc. - Spojrzał swoimi brązowymi oczami na bruneta. - Jak masz na imię?
-Itachi Uchiha - odpowiedział.
Sasori uśmiechnął się pod nosem. Będzie miał wspaniały prezent dla Kisame, jeżeli Królowa się zgodzi.
-Królowo, mogłabyś mi powiedzieć, czemu klan Uchiha chce zapoczątkować wojnę domową?
-Uważają, że rada im nie ufa i chcą mieć większy status w kraju. Nie chcą być odizolowani, jak do teraz - powiedziała, patrząc na mężczyznę.
-Dobrze ich rozumiem. Też bym nie chciał tak żyć. Tak jak powiedziałem, pomogę wam, jeżeli dacie mi Itachiego.
Tsunade popatrzyła się w sufit, po czym westchnęła.
-Zgadzam się, ale ostateczne zdanie ma Itachi. Tu o niego właśnie chodzi. - Spojrzała na bruneta. - Itach, jakie jest twoje zdanie? Pomożesz Konoha i uratujesz życie niewinnych ludzi?
O matko! Ten tekst: ,,chcę jego" rozbroił mnie.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że Itaś pomoże, w końcu jest dobrym człowiekiem.
Ale ciekawe czy stanie się kimś w rodzaju niewolnika Kisame czy powolutku, bez pośpiechu i dużo kawaaii!
Chcę już następnego!
Żegnam i weny życzę...
Wow. Swietny pomysl. Nie moge sie doczekac nastepnej soboty i nowego rozdzialu! Jestem ciekawa jak Itachi zachowa sie w nowej sytuacji. Fajnie by bylo gdyby pokornie przyjal swoj los, to takie w jego stylu, ale jednak, pomimo tego moglby byc niechetny i zdystansowany w stosunku do Kisme ���� weny i powodzenia!
OdpowiedzUsuń